23/09/2023

Athens News

Wiadomości po polsku z Grecji

Na walkę z pandemią wydano 58 mld euro, a w promieniu 20 km od miasta nie ma ani jednej karetki

Niedawne incydenty na Kos i Nea Makri, gdzie z powodu braku karetek ludzie umierali bez opieki medycznej, pokazały prawdziwą sytuację z systemem opieki zdrowotnej w Grecji. Biorąc pod uwagę, że na pandemie i „walkę z covidem” wydano 58 miliardów euro, problem rodzi uzasadnione pytania.

Oczywiście, żeby być obiektywnym, demontaż Narodowego Systemu Zdrowia (który zawsze był problematyczny, ale funkcjonował całkiem znośnie do 2010 roku) zaczął się od memorandów. To oni, a raczej reżim oszczędnościowy, zrujnowali system opieki zdrowotnej w Grecji.

Kyriakos Mitsotakis i jego współpracownicy wykazali się politycznym refleksem, bo zaraz po śmierci 19-letniej kobiety w ciąży w Nea Makri i 63-letniej kobiety na Kos premier zadeklarował, że NHS to jego osobisty zakład. Ta reakcja w dużym stopniu wyjaśnia, dlaczego Nowa Demokracja zdobyła 40% w ostatnich wyborach. Obiecał, że reforma Narodowego Systemu Zdrowia będzie jego osobistą sprawą i najwyższym priorytetem.

W tej chwili w całej Attyce pracuje tylko 40-45 karetek pogotowia. Dla prawie 5 mln mieszkańców aglomeracji (nie licząc kilku prywatnych karetek, które są poza zasięgiem 95% ludności kraju).

Część z nich służy doraźnie, część chronicznie, a jeszcze część w jednostkach mobilnych. Około 35 jest jednak trwale unieruchomionych z powodu awarii i braku części zamiennych. W rezultacie ludzie umierają, bo czekają na karetkę przez 5 godzin w odległości zaledwie… 20 km od kompleksu stolicy regionu, czyli od granic metropolii Aten.

Jednocześnie według lekarzy w regionie potrzebnych jest co najmniej 80-90 karetek, czyli dwa razy więcej, a według międzynarodowych standardów normą jest 120 karetek. I to w stolicy. Na peryferiach sytuacja jest całkowicie katastrofalna.

W 2023 roku na dużej turystycznej wyspie (do 150 tys. turystów latem) jest właściwie 1 karetka, a na wielu wyspach nawet jej nie ma. Okazuje się, że w razie niebezpieczeństwa trzeba będzie wysłać z pomocą śmigłowce wojskowe lub lotnictwo medyczne ze stolicy? Można by się tego spodziewać w krajach takich jak… Burundi, ale tak się dzieje w kraju UE.

Z drugiej strony zarządzanie pandemią było mizerne, pomimo ogromnych wydanych pieniędzy. Mieliśmy niepotrzebne blokady, które wprowadziły społeczeństwo w stan powściągliwości, a gospodarkę w recesję. Rząd wprowadził wówczas obowiązkowe szczepienia, dzieląc społeczeństwo na zaszczepionych i nieszczepionych. Potem doszło do konfliktu z lekarzami i pielęgniarkami, bo ich też narzucono obowiązkowymi szczepieniami, ze zwykłą reakcją.

Aby przezwyciężyć tę reakcję, premier wysłał na rynek 58 mld euro środków wsparcia, które trafiły także do tych, których kryzys nie dotknął. Ponadto poprzez wielomilionową listę Petsas (i nie tylko) sprawił, że media nie krytykowały, a tym samym przekazały narrację, że rządowi udało się pokonać przeszkodę w postaci pandemii. W czasie pandemii były okresy, kiedy mieliśmy więcej zgonów w stosunku do liczby ludności niż w krajach z milionami ludzi.

Ale pomimo wydanych miliardów NHS jest w strzępach, a rancza w szpitalach ratunkowych pozostają. W pewnym momencie mieliśmy też do czynienia z poważnym niedoborem leków na rynku greckim, nie było leków codziennego użytku, takich jak antybiotyki itp.

Narodowy System Zdrowia nie był wspierany, rekrutując 200 ratowników, którzy byli wyraźnie potrzebni.



Source link

Verified by MonsterInsights